albo dwa, na dwie nóżki
(twojej zdrady tak śmiałej
w kupczeniu nagą duszą)
i jeszcze trochę marcepanu
tak na obłożenie ran
nie pomaga już ponaglające
drapanie w potylicę, chudych
rączek natrętnej myśli
bez końca bezcelowy ból
a może garść nieważkości
lub dwie (popite twoim
niepotrzebnym wyznaniem )
wielka ucieczka w śpiączkę
pozwala na bezwład mięśni
wypuszczony z pięści szał
zatapia zęby w ścianie już
tylko z waty cisza i mgła