odwzorowany
kreską słońca
na pozornej płaszczyźnie ziemi
idziesz za mną
przede mną
tańczysz w rzutach obrotu
tej figury
która jest mną
kiedy postawić cię
pod ścianą
zmieniasz kategorię
rzutowania
idąc na kompromis
z konfiguracją przestrzeni
ale daleko Ci
do ideału ze ściany
w mieście Hiroszima
tamtejsze cienie nie znikają
nawet w cieniu
ja
cień idei Platona
twoja bryła pionowa
rzutująca kształt zaćmienia
słońca na całą okolicę
mrówki
kiedy kula ziemi
przetoczy się
na drugą stronę dnia
rozlana plama tuszu nocy
zamazuje rysunek
pracowicie kreślony
słońcem
które w wiecznym obrocie
niestrudzenie szuka
własnego cienia