pachną jabłkiem z wiśnią
rozplątujesz moje dłonie
w poszukiwaniu sadów
na okręgu wokół pępka
odnalazłeś drogę kota
za własnym ogonem
mrucząc do zachrypnięcia
wypełniasz usta sokiem
rabarbary skłaniają głowy
łamiąc sztywne zasady
naciągamy niemożliwie los
błagam
nie róbmy zapasów
jest szansa na zbiory
cały rok