Uśmierciłem Ostatniego Upadłego, żeby nie cierpiał .
Uśmierciłem Go, żeby nie musiał przechodzić tego, co ja przechodzę.
Tak będzie najlepiej – przez wszystko muszę przejść sam
Nie mogę utożsamiać się z tamtym Wędrowcem
Muszę zapomnieć, choć to wydaje się trudne – muszę!
Choć nie ma już dla mnie szansy
A bramy piekieł stoją przede mną otworem
Będę walczył, choć wiem, że przegram
Stawię czoło przeciwnościom losu
Polegnę jak mój towarzysz.
Polegnę jak Samotny Kojot.
Jednak nie pozwolę zmarnować ostatniej szansy
To Przeznaczenie dało mi Ciebie
Ten szczwany lis przesyła mi wiadomość
Chce bym powalczył
Ja tez chcę… Pragnę tego.
Moje serce, choć ledwo bije krzyczy’ WALCZ!’
Moja dusza prosi ‘DAJ SOBIE SZANSĘ’
Anioł Przeznaczenia zwiastuje porażkę
Jednak ja śmieję się z Niego.
Porażka?? Cóż to jest? - wołam
Nie pierwszy to i nie ostatni raz kiedy przegram.
Jednak będę próbował, nawet jeśli kosztować mnie to będzie życie.
Wtedy umrę z myślą, że walczyłem
A nie stałem z boku i przyglądałem się bezczynnie.
Nadzieja matką głupców powiadasz?
Bzdura!
Pamiętaj - Nadzieja umiera ostatnia.
Więc wole być głupcem z Nadzieją w sercu
Niż wielkim mędrcem bez żadnej nadziei…