zawsze jest między nami<br />
częściej dzieli niż łączy<br />
służy ci jak owczarek niemiecki<br />
niosąc w pysku kroplę<br />
którą rozcierasz w pył księżycowy<br />
na skórze mego brzucha<br />
wyje za tobą w księżycowe noce<br />
i wzrusza się razem z chmurami w niepogodę<br />
gdy deszcz wygania go pod obcy dach<br />
<br />
często przychodzi nocami<br />
stoi na straży bezsenności<br />
i pozwala się odnaleźć błądzącym dłoniom<br />
między którymi nie zrodziła się modlitwa<br />
a jednak pozwala wierzyć w dar<br />
przewodzenia elektryczności i ciepła<br />
<br />
nadawałaś mu już tak wiele imion<br />
wypuszczając z dłoni jak gołębia<br />
powracał jednak po krótkim locie<br />
i wił gniazdo za twoim przyzwoleniem<br />
na oszronionym truskawkowym polu<br />
<br />
zawsze uznawałem go za swojego<br />
ale im bliżej ciebie jestem<br />
tym bardziej czuję<br />
że nie należy do mnie<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />