<br />
<br />
Ten kamień jest zimny jak twarz dziecka na mrozie,<br />
Nie grzeje go płomień ni martwe liście dębu,<br />
Oczy już nie płaczą , serce twarde jak orzech,<br />
Choć północ nad krzyżem , żaden strach się nie lęgnie.<br />
<br />
Pod bryłą kamienia jest odrobina domu,<br />
Zaklęta w matczyne, odarte z życia dłonie.<br />
Bo nawet Ty Panie nie byłeś w stanie pomóc, <br />
Chociaż wbity na krzyż, ciągle stajesz w obronie.<br />
<br />
Odpłacam kwiatami i marnym ciepłem zniczy<br />
Za troskę o rany, za każdą kromkę chleba,<br />
Za nocne czuwania, których nikt nie policzył,<br />
Za wszystkie nadzieje, których piach nie pogrzebał.<br />
<br />
<br />
<br />