zapada gałki w tyłu . myśli liczą przebrzmiałe hedone. <br />
w krzywym zwierciadle nic, pomiędzy coś, klik zapalniczki. <br />
<br />
zimne kołki. pociera jedną o drugą dotyka <br />
ciepłej plamy kręgosłupem. widelca spogląda w głąb,<br />
odpływa, hamulec z paznokci zawodzi, wciąga niebyt.<br />
<br />
gorączka spala tlen, traci oddech. przez ściany powiek<br />
teraz już wie, "lepiej umierać kiedy pada"<br />