niemal czuję jak mnie niszczy.
Twój obłudny wyraz twarzy,
w każdy kawałek mej skóry parzy.
Ktoś znów do mnie dzwonił,
mówił, żebym już Cię nie gonił.
Twą urodą ogłupiały,
lecz przy innych jestem "mały".
Kwintesencja urojonej miłości,
coraz cześciej mam napady złości.
Od środka mnie coś zjada,
żaden lekarz mnie dziś nie zbada.
Wydaje mi się, że niebanalnie mi szło,
Zauroczenie to pewne zło.