delektując się linią
granicy liści i nieba
wahadłowymi ruchami
gałęzi głaskanych przez wiatr
spory ideologiczne przepływały
horyzontalnie i miękko
pomiędzy konarami pragnień
rozpływając się w kałużach argumentów
a wszystko pokrywał z wolna kurz
Wiktor lubił żonglować
idee przelatywały z prawa na lewo
z lewa na prawo kołysały się dłonie
skupienie i uwaga
koncentracja i cios
poszukiwanie i pewność
niekończące się pijaństwo bez snu
wyjaśnienie nic nie rozjaśniło
wiedza nie przyniosła mądrości
chęć zastąpiła niechęć
sens jak wrona usiadł na najwyższej gałęzi
wyżej nie podskoczy
Wiktor delektuje się linią
życie jak na dłoni
rysuje obraz liści na tle nieba
nic nie pomaga świadomość
fraktalnego charakteru kształtu