niebem gwiaździstym
w ciepłą noc czerwcową
sumieniem całkiem czystym
nieskazitelnym jak komunijna sukienka
ścieżką leszczynową
żwirem na drodze
delikatnymi rumiankami
konwaliami na wiosnę
jaskrami co żółte jak mlecze
za kamieniem na polu
za furtką co stale otwarta
gniazdami jaskółek pod dachem
słowikiem na niebie prawie w bezruchu
za nieobecnymi chociaż są najbliżej