Pragnę zatrzymać zachodzące
Słońce, choć na chwilę.
Przedłużyć czas oczekiwania,
Czas bólu.
Jednak zmierzch zbliża się nieubłaganie.
Z każdą sekundą robi się coraz ciemniej.
A ja czuje, że oddalasz się ode mnie.
Wiem, nie powinnam płakać,
W końcu nie widziałam Cię tyle lat.
Próbuję zamienić moją rozpacz
Na złość, za to że mnie tak potraktowałeś,
Jednak nie jestem w stanie.
Chce by jutro nigdy nie nadeszło
By zabrać Cię na zawsze z mojego życia.
Bo gdy nadejdzie, najgorsze
Będzie to, że spotkamy się
Po latach na Twoim pogrzebie.