prze otwarte okno wiatr nam będzie szumiał,
ciepło twoich dłoni-serca obietnicą,
pośród tylu oczu schowaną najskryciej.
Zatańczymy walca, tego jedynego
i będziemy tańczyć do rana białego,
w skrzypcach będą brzmiały niewidzialne słowa,
parkiet się zakręci i będzie wirował.
Cały tłum odleci z uśmiechem na twarzy,
musnę cię ustami, a ty się rozmarzysz,
suknia talią spłynie, jakby jej nie było,
palce coraz śmielsze będą już błądziły...
...Jakoby bezwstydne, chociaż takie czułe
okryte oddechem, niby drżącym tiulem.
Zatańczymy walca wszystkimi zmysłami
na błogim parkiecie ... tylko wspomnieniami.