Zmienia się atmosfera,
Ciężka, parna i nie do wytrzymania.
Zbierają się czarne chmury
Ciemniejsze niż zazwyczaj
Wszystko cichnie
Szuka lepszego miejsca
Nagle, nie wiadomo skąd
Pierwsze uderzenie pioruna
Gdy Twoja ręka
Opada na stolik
Zaraz potem błyskawica
Przeszywa zbolałe serce
Zaczynają padać pierwsze łzy
Grzmoty staja się częstsze
Wspierane naszym krzykiem
Nawałnica przewala się
Przez moje życie i z czasem
Wyładowania powoli maleją
Atmosfera oczyszcza się
Ostatni grzmot zamykanych
Gwałtownie drzwi
Burza ustaje a w ciszy
Słychać jedynie resztki
Kropli opadających z
Liści i rzęs.