fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

Pola11

Dołączył:2011-09-26 22:00:17

Miasto:Katowice

Wiek:29

zainteresowania

Moja wielka pasja sa filmy oraz ksiazki. Uwielbiam dziela Romana Polanskiego ,ktorego tworczoscia i zyciorysem sie inspiruje,kocham takze utwory Larsa von Triera oraz Sofii Coppoli.Ze wzgledu na wielka milosc do filmow psychologicznych planuje niedlugo zapoznac sie blizej z tworczoscia Ingmara Bergmana oraz Krzysztofa Kieslowskiego.Moim ulubionym pisarzem jest Alberto Morawia, pisarka-Manuela Gretkowska, Magdalena Samozwaniec oraz ze wzgledu na tozsamosc srodowiskowa Marta Fox ;) .Czuje sentyment do dziel Lucy Maud Montgomery oraz Elviry Lindo.Zamierzam zglebic dokladniej dorobek artystyczny Zofii Nalkowskiej oraz Vladimira Nabokova. Lepiej wyrazam sie poprzez proze,totez probuje swoich sil w nowelach,felietonach i opowiadaniach.Poezja interesuje sie od niedawna.Moimi ulubionymi poetkami sa Halina Poswiatowska oraz Maria Pawlikowska-Jasnorzewska; niewykluczone,iz to waskie grono rychlo sie powiekszy,gdyz jak juz pisalam przygode z tym gatunkiem dopiero rozpoczyznam.Z mniej ambitnych rozrywek uwielbiam samotne spacery po lesie z aparatem w dloni, sukienki, spotkania towarzyskie z obowiazkowa kawa oraz ,raz na jakis czas ogladanie seriali/czytanie kobiecych magazynow.

statystyki utworu

Średnia ocen: 3

Głosów: 3

Komentarzy: 0

statistics

inne teksty użytkownika

A A A

3

Odkryc siebie...utwór dnia

Autor:Pola11komentarz Kategoria:prozą spisane Dodano:2011-09-27 08:49:49Czytano:700 razy
Głosów: 3
Magda z irytacją spojrzała na własne dziecko ,tarzające się właśnie po szarej płycie chodnika. Śliczna czterolatka o złotych loczkach i błękitnych tęczówkach pieczołowicie czyściła kostkę brukową własną ,różową spódniczką. Magdalena w popłochu rozejrzała się dookoła siebie .Jej policzki „poetycko spłoniły się purpurą” , gdy napotkała pełne pogardy spojrzenie kobiety starej , statecznej, ale jednak kwoki w futerku z lisa ,które nosiła mimo kwietnia ,pory bynajmniej wiosennej. Schyliła się i mocno szarpnęła za rękę rozwrzeszczaną córeczkę .Działanie to spowodowało kolejny pisk ,podobny do kwiku zarzynanego prosięcia.

-Ach , Marysiu , nie rób tyle krzyku o lizaka ! – zwróciła się do swej latorośli. Zero reakcji.

Magda kolejny raz zadała sobie pytanie, po co, na Boga nakupowała tyle książek w stylu „Psychologia Malucha’’, skoro one KOMPLETNIE NIC nie dawały ,ot co.

W ogóle, życie ostatnio zdawało sobie z niej kpić. Jeszcze pięć lat temu była 24 –letnią, szaloną dziewczyną z szelmowskim ,ukazującym olśniewające zęby uśmiechem i piegami na nosie. Nosiła spódniczki mini i była duszą towarzystwa.

Wtedy poznała Marka . „Olśniewający ,przystojny , cudo’’ –mówili wszyscy.

Co lepsze, bardzo niedostępne cudo.

„Bóg z Olimpu’’ wybrał ją , „Ekspresyjną Madzię”. Z tego wywiązała się temperamentna, gorąca miłość, uwieńczona małżeństwem po kilku tygodniach znajomości.

Już wtedy , w pierwszych dniach po zawarciu aktu ślubu oboje, ona i Marek zaczęli rozumieć ,że do siebie nie pasują, i to kompletnie .Gdy on mówił „białe ‘’ , ona „czarne” –i na odwrót. Pewnie cały ten pospieszny mariaż zakończyłby się jeszcze szybszym rozwodem, lecz nie mogło do tego dojść z pewnego powodu – Mag była w ciąży.

Na tym etapie życia , złapani w potrzask instynktownie, razem z Markiem znaleźli sposób, który pomógłby się pogodzić im z losem karzącym być ze sobą na wieki- SKUPIENIE SIĘ TYLKO NA DZIECKU.

Nieświadomie dali urodzonej już córce niedobry rodzaj uwagi rodzica, bowiem przeczuleni na punkcie pociechy-jedynego celu w ich życiu stali się nadopiekuńczy i skłonni do rozpieszczania.

Efekt tej metody Magda miała teraz przed sobą. Już od dawna zauważała, że coś jest nie tak …Może widziała to , czuła podświadomie od samego początku tego związku??? Prawie się z mężem nie widywała pomijając chwile spędzone rodzinnie z Marysią .On stał się pracoholikiem ,ciągle siedział w pracy ,po której szedł z kolegami na piwo , ona- zajmowała się domem i dzieckiem, a w wolnych chwilach biegła na kawę z innymi matkami , by perorować o specyficznych nastrojach w ciąży i o tym, dlaczego Maciuś nie może nauczyć się korzystania z nocniczka...

Przez te wszystkie lata w głowie świtało jej, że coś niedobrego się dzieje z jej losem, że nie jest szczęśliwa ze swojego życia….Mąż chyba też czuł to samo. Ale wszystko dla córki….

Przecież ona wspaniale się odwdzięczała ,jak choćby w tej chwili na ulicy w centrum miasta….

To była klatka, klatka z której nie sposób się wyrwać…

Pułapka zamaskowana złudzeniem idealnej rodziny…

Niedawno doszło to do niej w całej okazałości.

Była w kawiarence , przyjaciółka z którą piła herbatę musiała wyjść, żeby nakarmić piersią synka Mateuszka (O Boże…) ….Magda rozglądała się ze znużeniem po pomieszczeniu. Miesiąc temu skończyła 29 lat, i zrozumiała wreszcie że nie jest z siebie zadowolona.

Wtedy napotkała wzrok siedzącej samotnie kobiety. Była …intrygująca. Ubrana w czarne ,jedwabne spodnie dzwony i elegancki , obcisły sweter tego samego koloru otulała się fioletowym ,lejącym szalem. Czarne loki spływały na fiołkowy kaszmir , w smukłej dłoni trzymała herbatę. Napotkawszy wzrok Magdy ,wstała i skierowała się do jej stolika .

-Nie jesteś szczęśliwa- rzekła, przypatrując się jej.

Magdalenę zamurowało .Boże, skąd ta osoba mogła to wiedzieć….

-Jestem Alicja , miło mi cię poznać.. Chyba potrzebujesz pomocy.

-Ja…Ja jestem Magdalena ,wzajemnie ,ale..my sié znamY? jakim prawem mówi mi to pani???!!!

-Och, Magdo, nie gniewaj się na mnie o to…Po prostu widzę twoje nieszczęście ,stłamszenie ….I wybacz ,że mówię do ciebie per „ty”.. Wiesz ,zajmuję się astrologią ale mam też doświadczenie psychologiczne…. Porozmawiaj ze mną. Chyba widzę w tobie potencjał ,ale na razie przypuszczalnie zajmujesz status wzorowej matki i żony ,co?

-Alicja, nie znam pani, mam ci opowiadać całe moje życie???

Wtedy Mag dostrzegła w oczach Alicji ciepło, takie…takie specyficzne, połączone z empatią i zrozumieniem, jakąś tkliwością…

Nie wiedziała kiedy popuściły hamulce , ale zaczęła jej ,obcej kobiecie opowiadać –o tym, że tkwi w małżeństwie z przymusu ,ma dość prania ,sprzątania ,gotowania ,spotkań z głupiutkimi mamuśkami ,o tym, że córka jest rozkapryszona ,kłopotliwa i nie słucha rodziców ..O tym, że mdło jej się robi na widok ołówkowych spódnic ,wełnianych sweterków i statecznych pereł…

Bardzo się zmieniła od tego spotkania dzięki nowo poznanej, to był pierwszy krok…

Zakolegowała się z Alicją, ona jej pomogła zmienić styl ubioru na mniej konserwatywny ,dużo rozmawiała z Magdą o psychice ,zaczęła odkrywać w niej pewną zapomnianą pasję z dzieciństwa…

Malarstwo…

Na którąś ich kawkę przyniosła sztalugi ,pędzle i farby i wprost kazała malować.

Magdę to wciągnęło ,zaczęła się czuć dowartościowana jakimś talentem…

Lecz dalej musiała żyć z mężem i dzieckiem ,prowadzić wzorowy dom i zajmować Marysią…To się stało teraz nieznośne, bo dzięki Alicji zaczęła dostrzegać monotonię i niewdzięczność tych zajęć. W tej chwili stała na środku miasta i przeklinała swoje dziecko w myśli…

Nie wytrzymała ,wzięła telefon do ręki i zadzwoniła do Ali.

Wtedy zaczęła energiczniej zmieniać swoje życie.

Znalazła z pomocą Alicji producentów wernisaży amatorskich ,za opłatą dostawali jej obrazy, które zaczęła malować. Chodziła na spotkania z wykształconymi znajomymi przyjaciółki, z rumieńcami na policzkach rozmawiała o muzyce, literaturze ,sztuce….Zatrudniła nianię do Marysi .

A CO NAJGORSZE, ZACZĘŁA ZASTANAWIAĆ SIĘ NAD ROZWODEM Z MARKIEM..

Któregoś dnia powiedziała mu to . Mąż przyjął to spokojnie, z patologicznym w takiej sytuacji opanowaniem, skinął głową , dwa dni potem przyszedł z prawnikiem i podał do podpisania papiery rozwodowe ..To wszystko stało się tak szybko ,do Magdy nawet nie doszedł fakt rozwodu i podzielenia opieki nad Marysią…

Alicja bardzo ją wspierała, Magdalena w odwdzięce wciąż zapraszała ją na obiady i podwieczorki …

Wreszcie zaczęła nowy żywot. Sprawa rozwodowa dobiegła końca , kupiła za podzielony majątek śliczne mieszkanie .Marysia była u taty na weekendzie.

Była niedziela .Magda spojrzała w lustro i z ukłuciem w sercu zauważyła , że ..jest sama. Matka wyklęła ją za to ,że się rozwiodła, a Alicja…Tak naprawdę nie pasowała do niej. I wtedy Mag pojęła ,że za namową przyjaciółki rozwaliła sobie życie ,które budowała tyle lat…Że jest samotną ,zgorzkniałą rozwódką .Że pasowała do roli matki i żony,mimo iż zgodnie ze wzorcami 21 wieku wmawiała sobie,że jest "kobietą sukcesu " i się marnuje..…. Usiadła na krześle ,ukryła twarz w dłoniach i płakała długo nad rozlanym mlekiem…
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją