w zoo to było moi drodzy.
Bardzo grzecznie go spytałem:
Czy się cieszy z tej przygody?
On zębiska tylko szczerzy,
jakby stroną był skrzywdzoną.
Jakoś mu nie chciałem wierzyć,
wszak pod dobrą jest ochroną.
więc obrócił się plecami,
zrobił to co dobrze umiał.
Wypiął tyłek swój na kraty,
żebym jasno go zrozumiał.