wiatr je pieści czule
serce już nie śpiewa
chłód jesieni czuje
w ciepło letnich wspomnień
zziębnięte otulę
jak z jedwabnej przędzy
utkam z nich koszulę
a kiedy wspomnienia
zimna mgła osnuje
na kominku wtedy
strawę przygotuję
popłyną marzenia
ujmę twoje dłonie
ciepłe delikatne
złożę na nich skronie
oddam się pieszczocie
jak puch delikatnej
wtulę się w ramiona
i cichutko zasnę.