Nagle cichutki szept usłyszałem:
Widzisz jak brzydkie są moje wody,
kiedyś tak piękne, pełne urody.
Ryby pływały, żaby i raki,
poiłam ludzi, karmiłam ptaki.
teraz już nie wiem co z sobą zrobić,
nawet do morza wstyd mi uchodzić.
Wspomniałem dawne rzeki pachnące,
wody błękitne, trzciny szumiące.
serce mi w piersi smutno zabiło.
Cóż miała rację dawno to było.