w głowie myszki harcują.
Pająki może kraby,
na ścianach sieci snują.
Obracam się na boczek,
choć widzę, lecz nie wierzę.
Tuż obok na pościeli,
kudłate siedzi zwierzę.
Zezem na mnie spogląda,
głową z współczuciem kiwa.
Do diabła - nie znam faceta!
Ach - napiłbym się piwa.
Nie mówi , ale słyszę.
Linę obraca w dłoni.
Nie męcz się przyjacielu,
gałąź masz na jabłoni.
Myślę - siarką pachnie,
to nieczysta siła.
Nadszedł czas wyboru,
bajka się skończyła.