Mówiłeś kocham, ja mówiłam kocham też
Pamiętasz? Obiecałeś, że dotkniemy tamtych chmur
W kłamstwach topiłam się by zatrzymać cię
Ale to ty wodą prawdy udusiłeś mnie
Wszyscy wokół już napisali scenariusz
Jak ze szczytów zepchnąć w dół
I choć czasami bycie sobą jest ciężkie
To bycie sobą dla innych zawsze cięższe...
6 stóp w dół, zemsta ludzkich serc
6 stóp w dół, człowiek człowieka też
6 stóp w dół, na dnie bez dna
6 stóp w dół zakopali mnie
To co święte dziś tylko na papierze
Słodka miłość w pudełku szklanym
Każda wartość dawno w przeszłość
W oczach Boga nas już nie ma
Choć Bóg w nas to wciąż teoria
Pamiętasz? Obiecałeś pokazać, że jest inaczej...
Więc dlaczego pomogłeś zepchnąć mnie?
I choć czasami bycie sobą jest ciężkie
To bycie sobą dla innych zawsze cięższe
6 stóp w dół, zemsta ludzkich serc
6 stóp w dół, człowiek człowieka też
6 stóp w dół, tam krzywdy krew
6 stóp w dół zakopali mnie
W ciężkie dźwięki łez wdarł się anielski wers
Wciąż kusi lecz...świat nowy początek ma
Powieścią bez narratora tym właśnie dzisiaj jest
6 stóp w dół, zemsta ludzkich serc
6 stóp w dół, człowiek człowieka też
6 stóp w dół, destrukcja nie śmierć
6 stóp w dół zakopali mnie