Tak często teraz o niej śnię.
Czy każda miłość jest jak sen,
który się kończy z nowym dniem.
Czy krótka jest jak los motyla?
Czy długa jak polarna noc?
Czy zawsze życie nam umila?
Czy niszczycielską miewa moc?
Może jak tęgi miech kowala
roznieca w naszych duszach żar
I w sercu piętno nam wypala,
uwodzicielski mając czar.
Może jak tygrys piękna i dzika,
rany krwawiące kłem zadaje,
później w gęstwinie buszu znika
a w nas tęsknotą pozostaje.
Chciałbym ją spotkać: dziką, słodką,
ból zadającą i cierpienie.
Lub delikatną jak kwiat wiosną,
dającą szczęście i spełnienie.
Chciałbym ją spotkać,
bo może wtedy
zachowam w sercu,
chociaż wspomnienie.