cienie przeszłości odchodzą w mrok
nie będę sypał głowy popiołem
niech diabli wezmą i niech to czort
nie będę nosił już talizmanów
ani guzika chwytał na szczęście
stare kalosze w kominku spalę
z plecakiem marzeń przekroczę przejście
jedno i drugie niech wiatr rozwieje
ale zatrzymam trzecie i czwarte
niech sobie puszczyk ze mnie się śmieje
ja wiem, że jedno będzie otwarte
i na psa urok rozpędzę chmury
pecha kopniakiem mocnym obdarzę
niech sobie kraczą przeklęte wrony
ja ciągle wierzę w spełnienie marzeń.