drzewa szumiały
czułem twój zapach
i słodkie łzy
wątłe ramiona
leciutko drżały
wiotka istota
z pachnącej mgły
szepnęłaś czule
weź mnie w ramiona
połóż na trawie
i otrzyj łzy
tak długo myślą
byłam przy tobie
twoim dotykiem
pachniały sny
bądź moim pierwszym
dreszczem rozkoszy
pierwszym spełnieniem
kropelką krwi
szybkim oddechem
zrządzeniem losu
weź mnie w ramiona
i otwórz drzwi
nagły skurcz róży
poruszył ziemię
w niebo uleciał
miłosny krzyk
i tylko drzewa
cicho szumiały
gdy rozpalona
drżałaś jak liść.