skrzydło miał jedno zwichnięte
czułem że tęskni że woła
lecz serce miałem zamknięte
później znów go spotkałem
oba skrzydła zwisały
i był już trochę inny
bardziej szary niż biały
coś się we mnie zmieniło
żal pokropił mi oczy
było przeszło minęło
wspólnie będziemy kroczyć
teraz jesteśmy razem
on skrzydła rozpościera
ja o miłości marzę
on bramę wieczności otwiera.