stronie ekranu
słowa żeglują
w cichym eterze
nie można dotknąć
poczuć smakować
są jak mydlane
bańki na wietrze
klikniesz i znikną
choć kolorowe
jednak oddechu
w nich nie poczujesz
nie zadrżą wargi
przy czułym słowie
nie zgadnę czego
dziś oczekujesz
czasem aniołem
w snach się pojawisz
i dotkniesz w sercu
miejsca czułego
lecz razem z pierwszym
promieniem słońca
znów pozostaję
ze swoim ego
odchodzisz niczym
poranna zorza
powracasz kreską
kropką myślnikiem
albo odległym
głosem z przestworzy
malutką skrzynką
myśli rzutnikiem.