Skrywa się chęć i żądza
Trzymają w bezlitosnym uścisku
Pęntają pragnących pieniądza
Centrum Ja poradzę sobie sam
Na ludzką krzywdę obraca bokiem
Mieni,migocze prawdziwy skarb
Pyta próżnie ile wart człowiek?
Czas sądu bezszelestnie nastanie
Wyroki jego zmienić nie wstanie
Dopiero gdy strach zajrzy w oczy
Odrzuci bogactwa,monety,banknoty