fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

Niezapominajka23

Dołączył:2006-09-23 18:10:20

Miasto:brak

Wiek:brak

kilka słów o mnie

Jestem romantyczną 23latką. Tak naprawdę na imię mi Iwona. I uwielbiam wszystko, co jest romantyczne: Zachody słońca, niebo pełne gwiazd, spacery brzegiem morza itd. Uwielbiam także dobry film(Panna nikt, Speed niebezpieczna szybkośc),muzykę Atb(No i ogólnie jeśli chodzi o muzę wszystko, co dla ludzi) i włoskie lody w rożkach, a także pisac wiersze i czytac książki zwłaszcza amerykańskie, czy rosyjskie powieści szpiegowskie, albo kryminały, czy horrory(Ulubiony autor: Jurek Kosiński), kiedyś nawet trochę hobbistycznie malowalam, ale przestałam z braku czasu. Ponieważ uważam, że sztuka nie znosi ograniczeń, a czas jest takim ograniczeniem. Uwielbiam też ubierac się po swojemu, czyli np. obszerne dżinsy i do tego jakiś t-shirt.(Z reguły ciemne kolory, choc czasami dla przełamania jednostajnosci ubieram coś kolorowego). Czasami za bardzo bujam w obłokach, ale nadrabiam, to dużym optymizmem i umiejętnością zdystansowania się do świata i do innych. Moje motto: "Lubsz mnie taką jaką jestem, a jeśli nie to twoja sprawa nie zamierzam z tego powodu rozpaczac". Czego bym nigdy nie zrobiła? Nie zmienilabym swojego wyglądu, czy osobowości tylko dlatego, że ktoś by po mnie tego oczekiwał, bo taka jaka jestem bym mu się nie podobała poprostu czasami bywam uparta. W ludziach cenię szczerośc, opiekuńczośc, tolerancję, umiejętnośc słuchania innych, optymizm i umiejętnośc zdystansowania się do świata i innych no i zaradnośc lubię wiedziec, że w każdej chwili mogę liczyc na czyjeś wsparcie. Pozdrawiam:)

statystyki utworu

Średnia ocen: 0

Głosów: 0

Komentarzy: 2

statistics
A A A

0

"W myślach" (Proza poetycka)utwór dnia

Autor:Niezapominajka23komentarz Kategoria:Inne Dodano:2006-09-24 01:30:36Czytano:742 razy
Głosów: 0
Czy wybaczysz mi jeśli jutro nie przyjdę <br />
do Ciebie tylko będę jak odużona wzdychać <br />
do księżyca? <br />
To dobrze, bo ja bym chyba Ci wszystko przebaczyła, <br />
kiedy tak na mnie patrzysz jak na jabłko obmywane <br />
Twym nieśmiałym uśmiechem. <br />
Proszę zacznij mi znów szeptać do ucha, <br />
ale tak aby przez jego prostotę przebijała jego intymność. <br />
Możesz mi też powiedzieć jak mam na Ciebie patrzeć? <br />
A w ten sam sposób jak wtedy gdy pierwszy raz <br />
poszliśmy na spacer w myślach z czułoscią <br />
trzymając się za ręce? <br />
<br />
Czy to nie wtedy w zamyśleniu chłonęłam <br />
każdą nutę Twego głosu? <br />
Naprawdę robiłam to aż tak sugestywnie? <br />
A Ty, co sobie wyobrażałeś gdy tak chłonęłam <br />
<br />
Twoją bliskość cała soba? <br />
Rozumiem z trudem koncentrowałeś się <br />
na swoich słowach nie mogąc oprzeć się <br />
pokusie nieustannego patrzenia w moje oczy. <br />
<br />
Prowadziłeś mnie, a ja szłam prowadzona <br />
dźwiękiem Twego usmiechu. <br />
Mój uśmiech jest śliczny? <br />
Przecież wiesz, że to Ty sam go wybrałeś <br />
i jesli już to chyba tylko tych gwiazd na niebie <br />
sprawka, że nasze zmysły idealnie się połączyły <br />
niczym kawa ze śmietanka. <br />
I nie wstydźmy się tego faktu wykorzystać <br />
do ostatniej sekundy. <br />
Zreszta mój usmiech zawsze jest taki sam. <br />
Albo deszczowy jak ponury dzień za oknem, <br />
albo słoneczny niczym zapach trawy na wiosnę. <br />
A czy moja nieśmiałość zawsze graniczy <br />
z niezaspokojeniem? <br />
Zazwyczaj, choć może nie zawsze ma tak <br />
intensywny zapach białego wina. <br />
Za to tak intensywny abyś mógł zamykając oczy <br />
widziec każdy najdrobniejszy zarys mego ciała? <br />
W takim razie ja jestem winem, a Ty kieliszkiem, <br />
który to noc rozgrzewa w swych dłoniach. <br />
By potem móc wylać na siebie nasza tęsknotę <br />
za swoimi zaspakajajacymi się wzajemnie <br />
wzruszonymi oddechami. <br />
<br />
I wiesz, pod Twoim spojrzeniem nie czuję się <br />
jak zwyczajna dama, lecz jak dama w wianku <br />
z stokrotek podarowanym jej przez ukochanego, <br />
z troskliwością wkładajacego go na jej skronie <br />
i z opiekuńczym pocałunkiem pozostawionym <br />
na jej czole. <br />
Nie proszę Cię, nie zamykaj oczu nie chciałabym <br />
aby Twe spojrzenie jakkolwiek się zmieniło. <br />
Zgadasz się? Och. Więc i na to się zgadzasz? <br />
Więc nie patrz na mnie, ale spróbuj spojrzeć w moje <br />
myśli i spróbuj ich dotknać. <br />
Ale tak jak na świece porozstawiane wokół domu <br />
w letni wieczór. <br />
Niech cisza wtedy będzie namalowana sentymentalną <br />
melodią delikatnie i czule wyszarpywaną z gitary. <br />
A dzwoneczki powojnikaniech nie przestają cichutko <br />
dźwięczeć w rytm szumiących gdzies w trawie naszych <br />
szeptów. <br />
Bo przecież coś takiego we wspólnych myślach <br />
zdarza się raz na całe życie i nie da się tego powtórzyć <br />
w ciągu kilku dni. <br />
<br />
Tak w myślach. Bo to w nich po raz pierwszy <br />
do siebie się przytuliliśmy i przez dluższy czas <br />
nie mieliśmy odwagi wykonać żadnego ruchu, <br />
aby nie zburzyć intymnosci tej niemej chwili. <br />
Dopiero po chwili odważyłam się z zawstydzeniem <br />
wypowiedzieć Twe imięi dotknać Twego rozpalonego policzka. <br />
Chwyciłeś wtedy moją dłoń w swoją i pozwoliłeś <br />
aby moje usta jej dotknęły naznaczając ja już <br />
na zawsze ciepłem mego oddechu. <br />
Wtedy to wsunąłeś swoje palce w me włosy <br />
i wreszcie zdecydowałeś się złożyć na nich swój <br />
pachnacy miodem pocałunek. <br />
Ja z kolei zostawiłam swój odmieniony słońcem dotyk <br />
na Twoim ramieniu. <br />
Poprosiłeś mnie wtedy abym zwolniła i dotykała Cię <br />
tak jakbym od poczatku Cię chciała namalować. <br />
I oboje żałowalismy, że ta chwila jest jak świeca, <br />
która powoli topnieje. <br />
Ale obiecaliśmy sobie, że już w krótce zapalimy <br />
nową i znów wtedy będzie tak jak teraz. <br />
<br />
Usiadłam kładąc głowę na Twych kolanach <br />
i pozwolilam Ci zaopiekować się moimi włosami, <br />
które pod Twoim dotykiem nabrały pełnego blasku. <br />
Zaśmiałam się gdy kosmykiem połaskotałeś mnie <br />
w policzek i to wtedy w myślach szepnąłeś mi, <br />
że czujesz jak niezwykle wrażliwe stają się Twe dłonie, <br />
lecz tylko pod dotykiem mojego ciała. <br />
Przyłożyłeś mi wtedy palec do ust i tym samym <br />
poprosiłeś abym Ci dała kilka swych wrażliwych <br />
dźwięków bicia mego serca. <br />
Więc z wypiekami na policzkach zrobiłam to, <br />
A Ty zapytałeś mnie, czy ten księżyc byłby <br />
do czegoś takiego zdolny. <br />
I nie mogąc znaleźć odpowiednich słów... <br />
Jedyne, co mi pozostało, to w milczeniu <br />
zaprzeczyć ruchem głowy. <br />
Nie. On jest zbyt naiwny. <br />
Zbyt prostolinijny aby mógł zrozumieć ogromną <br />
wyjatkowość tak małej iskierki leżacej na dnie <br />
naszych młodzieńczych serc. <br />
Twierdzisz, że ludzie mogą dzielić się z nim wszystkim? <br />
Ale kimś z kim ma się te same myśli nie można się dzielić, <br />
bo słowa tej osoby I myśli o sobie chce się mieć <br />
tylko dla siebie. <br />
Tak jak każdy centymetr ciała chłonięty wzrokiem <br />
z za mgiełki konwaliowych perfum. <br />
A zatem? <br />
<br />
Tak. Chyba tak księżyc wie o nas tylko tyle, <br />
co my sami potrafimy się dowiedzieć o sobie <br />
samych i nigdynie zdoła wyrazić moich uczuc, moich słów <br />
i doznań, których nie umiemy wypowiedzieć wprost. <br />
Bo chcę abyś tylko Ty o nich wiedział. <br />
Przecież ten księżyc nawet nigdy nie pyta <br />
kiedy my płaczemy, tylko bezlitośnie tego słucha <br />
więc opowiedzenie mu o sobie byłoby wręcz <br />
niemożliwe. <br />
On nawet nie zdaje sobie sprawy jak trudno <br />
jest powiedzieć, co się czuje gdy nie wie się <br />
jak to zrobić. <br />
On nigdy nie zrozumie, że za każdym razem <br />
gdy wypowiadasz me imię serce mi rozkwita <br />
jak biała różyczka o wschodzie słońca. <br />
Spójrz. Już chyba się na mnie obraził, <br />
ale czyż prawda sama w sobie nie jest czysta? <br />
Czy mi się zdaje, czy jakby go odrobinę ubyło? <br />
No bo spójrz jak on delikatnie się kołysze, <br />
a wraz z nim wszystkie gwiazdy na niebie. <br />
A każdy z tych leciutkich ruchów wywołuje we mnie <br />
westchnienie podziwu nad tym jak on tak nie wstydzi się <br />
obtańcowywać te wszystkie niczego nieświadome gwiazdki. <br />
A każda z nich naiwnie pewnie myśli, że ma go <br />
tylko na wyłączność. <br />
<br />
W myślach ściskam ukochanego za rękę <br />
aby oni wiedzieli, że dzisiaj tańczą tylko dla nas. <br />
Może jutro, może pojutrze już nie, ale dzisiaj tak. <br />
Tak mimo, że siedzisz obok mnie czuję Cię <br />
w sobie jak każdą kroplę ciepłej herbaty <br />
napełniasz dzban mej duszy po brzegi. <br />
Zwycięskim gestem otacza mnie ramieniem. <br />
Jego palce pieszczą me włosy niczym promyki <br />
zachodzacego słońca nucącego sobie do snu <br />
jakąś sobie tylko znaną melodię tylko w sobie <br />
znanym języku. <br />
Teraz Ty kierujesz każdym mym ruchem, <br />
a ja kieruję swa dłoń za Twymi chłopięcymi gestami. <br />
Księżyc jest bliżej, jakby coraz bliżej. <br />
Zaczekaj księżycu, dlaczego nie pozwolisz nas zaprosić <br />
do swojego tańca? <br />
<br />
Obrażeni na niego kładziemy się na łóżku <br />
i nie tracąc czasu usiłujemy policzyć gwiazdy póki <br />
nie znikna rozpedzone przez rozchichotane <br />
obłoki dnia codziennego. <br />
Spogladam na Ciebiei pośpiesznie kieruję wzrok <br />
w niebo chwytasz mnie za rękę i oboje na siebie <br />
spoglądamy by tym razem wspólnie spojrzeć w niebo. <br />
Twoja ciepła dłoń nie daje mi się poruszyć. <br />
Wstrzymuję oddech, mocniej ściskasz mnie <br />
za rękę i już powoli nachylasz sie nade mna powoli <br />
napajając me usta wilgocią wiśniowego pocałunku. <br />
Taki jeden długi pocałunek trwający kilka sekund. <br />
Czyżby to był ten kluczyk dzięki któremu zdołalismy <br />
przed sobą obnażyć intymność swoich myśli? <br />
Usmiechnął się do mnie opiekuńczo i nasze usta <br />
zaczęły ze soba tańczyć ledwo się ze soba stykając. <br />
On wypowiedział me imię, a ja Jego. <br />
To już nie namiętny pocałunek lecz czułe <br />
i słodkie kroki ku wzlatującym w nas westchnieniom. <br />
Ale w końcu ciemność przysłoniła nasze ciała. <br />
Spojrzeliśmy w górę. <br />
Lecz po księżycu już tylko cień pozostał. <br />
<br />
Dlaczego poszedłeś? <br />
Smutno nam będzie bez ciebie. <br />
Och. Zawsze jesteś taki gwałtowny i budzi się w tobie <br />
jakis zły chochlik. <br />
W takim razie może to dobrze, że sobie idziesz. <br />
Nie chcę abyś myslał, że ludzie wzdychają do ciebie <br />
tylko dlatego, że szukają w tobie pocieszenia. <br />
I przestań zachowywać się tak jakbyś był aktorem <br />
grającym w oklepanej komedii, bo banały mnie nudza. <br />
<br />
Przepraszam ukochany. <br />
Nie zamierzam już do niego wzdychać, może faktycznie <br />
on jest dla wszystkich ludzi? <br />
Za to Twoje usta są pełne szampańskiego nektaru <br />
wypełnionego mym spojrzeniem. <br />
I niech takie pozostaną. <br />
Może nie do jutra, może nie do pojutrza, <br />
ale napewno dzisiaj. <br />
I znów trzymamy się za ręce od nowa licząc gwiazdy <br />
na niebie w myślach.
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją