Zapętlony Chaos, z brakiem logiki na swat.
To jak martwy Brat uczucia kreowanego latami.
Stajemy się Potworami, czy jesteśmy tacy sami.?.
Kurtyna opada kryjąc krwawy dramat mieszany z komedią.
Żywy Trup, Zombie połączony uczuciem z kobietą.
Nie ma to celu, nie zawiera krzty przyszłości.
Świat nie okazał mu litości bez cienia wątpliwości.
Na przekór kaprysom losu, tudzież przeznaczenia.
Zostawia za sobą Wojnę i Pożogę- to już bez znaczenia.
Odchodzą wszelcy Pradawni Wielcy bogowie.
Zlęknione serce odczuwa jedynie Trwogę.
Mięsień nie bije, krew w żyłach nie pulsuje.
Skowytem Martwego Szczenięcia do snu się otulę.
Rzeczywistość zaprzecza, jakoby to miało sens.
Nienawiść do Otoczenia, rozwija się, wzrasta jej pęd.
Jedyna Miłość, przez Innych zakazana.
Jedyna Miłość, ze świadomości wypychana.
Jedyna Miłość, a w Sercu krwawiąca rana.
Owy wiersz, to jedynie alegoria myśli.
Kontrargumenty, jak obślizgłe larwy przyszły.
Wdzierają się do mózgu niszcząc marzenia.
Czas pochować Nadzieje, rzec jej Dowidzenia.?.
Jaki sens Walki, jeżeli nie towarzyszą jej trudy.
Moje życie to upiorny cmentarz, a słowami są trupy.
Bezmózgie potwory łaknące mojej krwi.
Tak wygląda obecny stan rzeczy, czy tylko mi się śni.?.
Aryjska duma rozpiera moją nastoletnią pierś.
W agonii niewoli łez zaciskając białą pieść.
Biję na oślep w tą wątłą masę stęchłego mięsa.
Czekam, aż usłyszę, że ściana nas dzieląca pęka.
Zakazana Miłość Zombie do Wspaniałej Kobiety.
Nie chcieliśmy za nic tego, lecz Nas trafiło niestety.
Wyrzucony poza nawias za własne indywidualne poglądy.
Czas rozpocząć Żniwa, nadeszła moda na krwawe mordy.
Jedyna Miłość, przez Innych zakazana.
Jedyna Miłość, ze świadomości wypychana.
Jedyna Miłość, a w Sercu krwawiąca rana.