co zamieszkała w sercu
by przywoływać uśmiech na twarzy
gruszą w ogrodzie z dzieciństwa
której słodyczy i soczystości owoców
nie jest w stanie ofiarować żadna inna
to ona obdarzała spokojem
cieniem w upalne dni
tuliła w ramionach
i swoim śpiewem koiła smutki
morską bryzą zamieniającą
rozczarowania w nadzieję
na nieprzemijanie
ożywczego piękna
bądź dziką rzeką
w której łowiłem
swoje marzenia