przymykam ciekawość oka wyobraźni,<br />
gdy wstecznych dni krokiem świat rzeczy przebyty<br />
potokiem szum myśli w kamiennej dżdży łaźni.<br />
<br />
Jak kropla łzy w kroplę uderza krwi drżeniem <br />
i krzyku - pisk mowy bezsilnej idei<br />
rozbrzmiewa potęgą, nie budząc nadziei <br />
wspomnienie.<br />
Pamięcią sale w bieli zatopione,<br />
gdy twarze przyjaciół w palecie radości,<br />
marzeniem tchnie każdy milimetr miłości<br />
nieogarnionej.<br />
<br />
Tym tańcem - jak jastrząb w przestworzach wciąż tonę<br />
w noc spadam w dzień wznoszę się taktem w nieznane<br />
trzy - czwarte, rytm prosty - poznania korzonek<br />
Wy... skrzydła zszarpane.<br />