W popędzie - bierności, wierności romansów<br />
<br />
rodzi się świat na nowo...<br />
<br />
Ktoś dotknął klamki, chłopiec znalazł procę,<br />
Sztywny palec korupcji, głaz wojny, dni - nocy<br />
<br />
i w czerni Ci kolorowo...<br />
<br />
Wprost mówisz zagadką, krew kroisz w krawacie,<br />
Hasłami z encyklopedii nonsensów, zabawiasz tańczące postacie<br />
<br />
słuchają...wciąż śmiejąc się<br />
<br />
A później dziękują Ci za to, że zmieniasz strukturę atomu,<br />
żegnając kondukt przyjaciół, powracasz do widma domu<br />
<br />
i po omacku szukasz łóżka<br />
<br />
Ach! cudowny przedmiocie, na Tobie się wszystko odbywa, <br />
Narodzin, miłość i śmierci - pościeli aksamit przykrywa.<br />
Twoje "stalowe" nogi, są zespolone ze światem, <br />
Na Tobie śpią losy ludzkie, nie liczysz też na zapłatę.<br />
<br />
Ja zmieniam Twoją strukturę - Ty się przede mną otwierasz,<br />
Schowałem skrzętnie w Twym wnętrzu całego siebie, a teraz<br />
układam się do snu...<br />