Lustro nie odpowie na trzeźwo
Wybija rytm kołyski
Ręce delikatnie pociera o twarz
Chowając smutek we włosach
Szkicuje kolejny sąd absurdu
Na łamach fałszywego oskarżenia
O brak czułości w sklepie z lalkami
Poczuwający się do zakupu rozsądek
Przenikliwy wstyd na papierze wartościowym
Gdzie uśmiech czeka na wejście w obieg
A owoc ukradkiem liczy swe chwile
Czeka na kuriera z rozpaczą poleconą
Z napisem "Uwaga Szkło"