spisane smutnym atramentem
rozmazanym
z kleksami
graniczącym z obłędem
kiedy sam
na falach uczuć
siedzę w dziurawej szalupie
z każdą chwilą bliżej do dna
ostatecznie strach zagubię
tęsknię
kiedy zostajesz sama na brzegu
gdy wypływam w rejs następny
w niekończącym się obiegu
lecz przychodzą takie chwile
kiedy na szczęście łapkę zajęczą
ściskam
wiedząc że znów spotkam Cię za tęczą
14.12.2011r.