do których,
słów mi brak
przekonanie runęło o bruk,
czytam, i czytam
jako przechodzień po tych śmieciach
dumny jestem
że czuje, widzę i rozumiem,
rozstaffiłem się, gdzieś pomiędzy
choć nie wnoszę nic
i nic też nie mam.
Scena,
nadal niepokoi
dźwiękami z tamtych lat
nie rozmawiam o tym
duszę zaspokoi,
żalu też nie mam
kogo obchodzi smutek
i zabrany czas
tak potrzebny dziś
co często jest krótko
zwykle przejazdem.