patrzysz - w Twych oczach zdumienie,<br />
nie dążę już nawet do życia przełomów,<br />
na twarzy Twej grymas i wstydu płomienie ?<br />
Obnażam się z tego, co serce przykrywa,<br />
tak wiem - to odruch zły...<br />
po chwili świadomość umysłu przybywa<br />
zimno mi...<br />
<br />
Wiem, dajesz mi słowa i marne gesty w ekstazie rozmowy<br />
jestem mężczyzną! Ach przecież na pewno Ci przyszło do głowy...<br />
że czegoś pragnę, chcę coś osiągnąć - wzbić się na Olimp...<br />
już mam zamiast skrzydeł - kamienne ręce - chcę lecieć...BOLI !<br />
Odwieczne prawo, uczuć grawitacja,<br />
wzajemne przyciąganie - pragnień Ikaryzacja...<br />
<br />
<br />
Kamienne ręce w tym locie zadają mi wielkie cierpienie<br />
Lecz zobacz, jak pięknie szybuję, po szlaku za słońca cieniem.<br />
Przemierzam słonecznej drogi najskrytsze, ludzkie pragnienia,<br />
Już widzę, co pominąłem. Och! to nie do wybaczenia.<br />
I wszystko w tak ostrym świetle nabiera nowych wartości,<br />
Wciąż machasz do mnie swą dłonią, coś krzyczysz ?...w imię miłości!<br />
Jest noc...!<br />