ty jesteś moją poezją
spłynęłaś białym obłokiem
malując w sercu niebo
zachód wschodem zapłonął
i odpływ stał się przypływem
ziarno rzucone w piasek
pachnącym wyrosło chlebem
inaczej smakuje życie
odeszły zmartwione cienie
smutki porwała leta
zakwitły splecione dłonie