ta miłość wciąż we mnie żyje
jest piękna jak wiosną bukiet bzu
podarowany dziewczynie
gdy łąka biegła myślałem że to anioł
na matkę ziemię zeszedł
i między kwiaty lekko stąpając
niesie tysiące rozgrzeszeń
w ramionach trzymałem istny cud
a ona główkę schylając
szeptała kocham aż po grób
przysięgę wierności składając
minęła noc i nastał ranek
świt zgonił z powiek sen
szuka swej lubej biedny kochanek
lecz nadaremnie przecież już dzień