jedno potem drugie
to co zobaczyłem
nie nazwałbym cudem
nura dałem w pościel
z powrotem głęboko
szaleństwo natury
zmroziło mi oko
święto uśmiech słońce
spacery wizyty
cóż w kotle czarownic
to są dobrobyty
dziś wiedźmy dla diabła
otworzyły bramę
no i mamy święto
znowu przechlapane
powiem prawdę Panie
święta nie neguję
ale jak świętować
klimatu nie czuję