"-Eee ziomuś! Hono na chwile! Usłyszał Daniel za plecami. To nie był zachrypnięty głos żula.
"-Kurwa ziomuś NIEE dygaj kurwa ! Hono sie napijesz z nami!" Walnąć gula z chłopakami? Czy nie walnąć i narazić się na wpierdol z powodu braku szacunku. Słaby wybór, pomyślał. Powoli podszedł do ławkowiczów. Było ich z pięciu albo sześciu, ciężko stwierdzić. Od razu dostał butelkę do ręki i tylko po jej kształcie poznał że trzyma pól litra luksusowej. Pociągną porządnego łyka. Od kiedy zaczął studia nauczył się pić. Pieczenie w gardle zrównoważyła przyjemna miękkość w nogach. "-Koniec końców i tak miałem wypić coś przed knajpą więc czemu by nie z nimi. A skoro jeszcze stawiają..."
Po dziesięciu minutach miękkość nóg przeniosła się na resztę ciała, a po kolejnych dziesięciu wszyscy jak jeden mąż śpiewali "HEJJJJJ SOOOKOOOŁYYY !!!" Daniel wyciągnął swoją flaszkę i podał najbliżej stojącemu.
"- Ooo no to teraz jebniesz z nami brudzia! Pijesz jak my, śpiewasz jak my. Nie ma mowy kurwa, żeby było inaczej!" Gość odkręcił butelkę wychylił łyka i wybełkotał "-Staszzeek jezzztem" wpadając Danielowi w ramiona.
W tym właśnie momencie, jak na komendę park rozświetlił się dziesiątkami latarni. Powoli światło nabierało mocy jak by wyczuwając zdziwienie na twarzach ławkowych kolegów.
"- Ożeszkurwajapierdoleee..." dało się słyszeć od któregoś z nich.
Oczom ich ukazał się widok Staszka, łysego jak kolano, w brunatnej kurtce z naszywkami wermachtu, obejmującego murzyna. Konsternacja 300%.
"Stachuuu kurrrwa puść goo to jest muszyyyn!" Stachu zdrętwiał. Nie bardziej niż Daniel wpatrujący się w grupę najebanych skinów. W westernach w takiej chwili ludzie uciekają do swych domów a wskazówka na kościelnej wieży zbliża się do dwunastki.
"Chlejemy z bambusem! No kurwa nie może być!..." Znów odezwał się któryś z chłopaków.
.Choć każdy z nich wyczuwał w powietrzu ten wspólny mianownik. Milczeli. Minęła może minuta i widać było, że zdziwienie ustępuje miejsca chęci kontynuowania spożycia.
"-I chuj! Pijemy panowie!" odezwał się Stachu już całkiem trzeźwym głosem.
"-No ale jak? Z murzynem?" Zapytał jeden z chłopaków wybałuszając gały.
"-To nie murzyn." stwierdził z pełną powagą Stachu. "-To KOKOS, on jest biały w środku."