warkot silnika
puste ulice
tylko mijane bilbordy
z chłodną obojętnością
wtapiają się w mrok
widzę jeszcze
namiętne spojrzenie
ciepły uśmiech
pocałunek
który jak motyl przysiadł
na zamglonej szybie
usta próbujące ukryć drżenie
ciemność połyka kilometry
stęsknione dłonie
zapisują w opuszkach palców
pamięć twojego ciała
zostałaś w gwarze ulic wielkiego miasta
tramwajów
przystanków kradnących czas
w tysiącach obojętnych spojrzeń
mała niepozorna
walcząca o przetrwanie
w anonimowym złowrogim świecie
wiem będziemy razem
odległości się nie liczą
tylko serce staje się mniejsze
skurczone ukrywa się
pod płaszczem wspomnień
uciekając przed czasem bez ciebie