Patrząc w punkt światła
Nieruchomy w obrazie przekleństwa
Trzymasz się z boku od cieni
Przemykających z szelestem
Ludźmi zwanymi
Stąpasz po drodze raniąc kamienie
Lecz to puch dla twych stóp
Zmęczonych bezwytchnieniem
Czekasz na wzrok, spojrzenia nie ma
Za zakrętem stoi radiowóz
Przeznaczenia