postawiłem stolik <br />
rozwinąłem pożółkłą ceratę<br />
tę ojca ulubioną przy której czytał i wdychał mój dym<br />
papierosowy gdy malowałem statki i podróże<br />
czując się wolnym człowiekiem<br />
Jestem <br />
bardzo przygnębiający gdy to opowiadam<br />
stał się kolor nieba,<br />
będzie padać każdy wierzący<br />
na twarz.<br />
<br />
Oddałem wszystko co przyniosłem<br />
słoik chaosu<br />
pistolet na wiarę<br />
wiązankę plastikowych kwiatów<br />
i rozkosz<br />
ostatniego pożegnania.<br />