W jesienny wieczór bezpowrotnie zatrzaśniętych
Mosty zwodzone zostały podniesione
Krańce ich bezdenną przepaścią oddzielone
Spoglądasz na szczyt wieży mgłami obleczony
Od stóp Twych urwiskiem i murami oddzielony
Wiesz, że tam jestem stalową zimną zbroją okryty
Niedawno tak bliski, teraz w niezdobytej twierdzy skryty...