<br />
Spadam w dół bez zabezpieczenia <br />
Nie czując światła<br />
Ani oddechu własnego cienia<br />
W obliczu czasu jeszcze jedna dusza zgasła<br />
<br />
Martwa mgła słaniająca się o zmroku<br />
Zabiera bezdomnym sens<br />
Poczucie bezpiecznego schronienia wokół <br />
Wśród świateł oczopląsów wpadając w trans<br />
<br />
Panowanie ciemności wygrywa z dniem<br />
Okrywa mrozem skore ziemi matki<br />
Myślenie tu mija się z celem <br />
Gdy przy życiu pozostają polityczne skrawki <br />
<br />