umorusany wolnością i beztroską,<br />
z piachem za paznokciami<br />
i śmiertelnymi sznurówkami,<br />
tyś cierpliwie zmywała<br />
błotne ślady wolności.<br />
<br />
Złotymi paluszkami<br />
czyściłaś buciki,<br />
zapinałaś kołnierzyk,<br />
plotłaś swój czarny warkocz,<br />
z którego uciekały<br />
kosmyki nieposłuszne.<br />
<br />
Twe złote paluszki,<br />
rączki malutkie niemowlęcia,<br />
co z dnia na dzień<br />
musiały zacząć pracować,<br />
a mleko matki nie dla Ciebie,<br />
a już Twoje.<br />
<br />
Złote paluszki<br />
i oczka srebrne,<br />
co dojrzeć umiały <br />
chmurę na czole<br />
i drżały tak śmiesznie,<br />
gdyś patrzyła na zdjęcia.<br />
<br />
Tak, te złote paluszki<br />
te, o których dotyk<br />
błagał sam fortepian,<br />
a sił coraz mniej <br />
i struny rdzewieją.<br />
<br />
Te złote paluszki,<br />
co tyle dla mnie zrobiły,<br />
drżąc trzymają igłę<br />
i srebrne oczka<br />
błagalnym, wstydliwym wzrokiem,<br />
proszą, bym nawlekł nitkę.<br />