stremowany
nagi przed wami
zawstydził się nieco
nie wiedząc co zrobić
na celowniku, obserwowany
...
stada przyjaciół, mięsiste twarze
grubiańskie wargi, maślane oczka,
tumult charchotów, ołów okrzyków
...
wspiął się na drzewo wrośnięte w niebo
wsiadł do tramwaju na kocich łapach
zapalił w dzień światło-przygasło słońce
śmignął jak smuga na polaroidzie
połowę siebie przyodział w sepię
drugą w negatyw rozciągnął na niebie
trzecią wymazał z czeluści piekła
saltem nad grzechem istoty człowieczej
popływał w ogniu skrzesanym kaczuchą
ze sterty kamieni filozoficznych
we własnym oku na jednej tęczówce
zamieścił historię swojego życia
woła, krzyczy jak Hilary
trasujący lądowanie Boeniga
błyska się, miga, pędzi, nie staje
aby nie dojrzeć go
niby naprawdę
niby nie poznać w nim wcale
wystawionego omamu odbicia
...
jej pusty śmiech, jej drwiący wzrok,
jej piękne włosy, jej tylko plecy
...
na rewersie abstrakcji
mój podmiot liryczny
przed lustrem Alicji
gra przeciw coltowi
w ruletkę rosyjską
aż do zwycięstwa.
M.P.L. - R.I.P. A.D. 2012