Trzypozycje
Dołączył:2011-12-20 09:28:52
Miasto:Wroclaw
Wiek:43
Średnia ocen: 7
Głosów: 7
Komentarzy: 2
Nigdy nie miałem serca dla artystów. Zazdrościłem im różnych rzeczy, przymierzałem w myślach te ich intrygujące dziewczyny, intrygujące rozmowy i dobrą muzykę, ale wiedziałem, że to nie moje rzeczy, więc odkładałem bez żalu. Najlepiej pamiętam jedno ognisko. Ogień jest ciepły, fajnie sobie w niego popatrzeć, ale bywa, że przyciąga kłopoty. Warto o tym wiedzieć. Oni jakby nie wiedzieli. Nie byłem zdziwiony, gdy ciemność dopisała do sporej już listy gości kilku złych chłopaków. Kiełbaski dochodziły szybko, artyści wiedzą jak rozpalić ognisko, ja tam nie umiem. Ale podobno każdy ma jakiś talent i na przykład źli chłopcy wiedzą jak się dobrze zabawić. Ze znastwem wybrali najfajniejszego z towarzystwa, tego który miał wszystkich przyjaciół. Przysiągłbym, że zupełnie nie ma gdzie odwrócić wzroku, ale widocznie chuja wiem o patrzeniu, skoro oni znaleźli nie jeden, a kilka punktów w oddali, wolnych od ich krwawiącego przyjaciela. Przyjemnie było patrzeć, jak te bystre spojrzenia strącają się wzajemnie niczym szczury z przymałej, dryfującej deski. Pamiętam jak pomyślałem, że moi prości kumple, z którymi nie pogadam o poezji, przy których muszę oszczędzać słowa, żeby się nie wymądrzyć, nie zostawiliby mnie nigdy w takiej sytuacji. Wtedy ważyłem 80 kilo, byłem chudym gościem z trochę miękkim brzuszkiem. Czas minął i teraz jest tego 50 kilo więcej. 30 kilo tłuszczu, który kiedyś mnie zabije, ale i 20 kilo porządnego kopa w łapie. I choć czasem boję się ich użyć, bywa że trzęsą mi się kolana, to do dziś jakoś nie wiem, gdzie są te wszystkie pierdolone punkty
Nikt nie dodał negatywnej oceny do tego utworu.