Dla mego serca znowu wybiła.
Nie myślę o śmierci, nie płaczę
Choć wiem - mogło być inaczej.
Jak jabłko spadające z drzewa
Wiem, że odwrotu już nie ma.
Lecz człowiek ma coś takiego,
Że gdy się dzieje coś złego
To wznosi swe oczy do nieba.
Nie patrzy na jabłoni drzewa,
Na te, z których niedawno spadał.
On lepszą przyszłość bada.
I widzi ją bardzo dokładnie -
Nadzieją nazwijmy to ładnie.
To ona sprawić potrafi,
Że czasem szlag nas nie trafi.