odarłaś ze złudzeń
nie ma ucieczki przed miłością
zagubiony w kipiącej rzeczywistości
wsłuchany w głos serca
szturmuję bramy czasu
w poszukiwaniu kamienia filozoficznego
miotam się jak ryba w sieci
wyławiam nadzieję z internetu
czytam ulotki na słupach
nieskończoną ilość
pobożnych życzeń
wciąż to samo nie
pajęczyna wrosła w ciało
połączony pępowiną
pragnę przystani
kolejne nadzieje odpływają
świat zapomniał o uczuciach
tylko bilans zysków i strat
złoty cielec
pożera szczęśliwe godziny
razem ale osobno