Niesłodka, ale nie bez uczuć znów.
Pewna siebie, ambitna, wie czego chce.
Niezazdrosna, ale nie pozwala sobą bawić się.
Dla niej zrobię wszystko, ona tego nie wykorzustuje.
Piękna, gdy na nią patrzę wiem, że bez niej żyć nie umiem.
Z poczuciem humoru, lecz nie smieje się z tandety.
Często niemiła, zawsze w sposob godny kobiety.
Oddana, godna zaufania.
Wie swoje, ale słucha mojego zdania.
Denerwuje mnie w taki sposób, że mnie to cieszy.
Rozmowna, elokwentna, nie gada od rzeczy.
Potrafi jednym zdaniem sprawić, że nie pamiętam jak się nazywam.
Domyśla się o co chodzi, gdy jestem zły i się nie odzywam.
Lubi patrzeć w gwiazdy, wierzy w życie poza ziemią.
Używa słów przepraszam i wybacz wie, że wiele zmienią.
Wie o mnie wszystko, lubi mnie słuchać.
Wierzy mi, potrafi zaufać.
Nie dba o to, co było kiedyś, widzi jak jest dziś.
Wymyśla swoje czułe słówka, nie mówi głupio-miś.
Nie mówi zbyt często, że mnie kocha, sprawia, że to widzę.
Toleruje, że jestem arogancki i ze wszystkiego szydzę.
Potrafi się obrazić, gdy ma powód ku temu.
Ale nie strzela focha nie mówiąc nawet czemu.
Tytuł tego wiersza będzie jej imieniem i nazwiskiem,
kiedy już ją spotkam i będzie dla mnie wszystkim.
PS. Proszę o komentarze i oceny również innych moich wierszy, bardzo mi na tym zależy