gdy Ty się pojawiasz nie liczy się nic, wszystko
inne traci swą wartość i znaczenie,
oddycham Tobą jestem na każde skinienie,
zachwycam się i podziwiam nawet westchnienie,
ukradkiem chwytam każde spojrzenie.
Czasem wręcz odpływam rozmarzony,
po chwili wyrywam się Twym głosem budzony,
który tak delikatny, słodki jest i miły,
że aż odpowiedzieć często nie mam siły.
Serce szybciej bije na myśl, że mówisz do mnie,
czuję jakbym za chwile miał upaść, leżeć nieprzytomnie.
Leżąc marzyć tak jak zwykle nocą.
Wpatrując się w niebo, na którym gwiazdy migoczą,
wyobrażam sobie Ciebie, tak wspaniałą jak zawsze.
Szkoda, żę nie grasz głównej roli w moim życiu a tylko w marzeń mych teatrze.